Nazywam się Hubert Szymański, jestem lekarzem - dentystą. Studia zacząłem na Akademii Medycznej w Gdańsku, a skończyłem już na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym w 2011r. Potem był staż i pierwsza praca w zawodzie.

Na początek współpraca z NFZ w małej miejscowości. Bardzo ciekawe doświadczenie, uczące samodzielności (wcześniej zawsze był ktoś bardziej doświadczony, kogo można było poprosić o pomoc), sprawnego usuwania zębów (po pierwszym 1000 przestałem liczyć) i tego, że czas można rozciągnąć (gdy w szczelnie zapełnionym grafiku trzeba jeszcze upchnąć kilku pacjentów z bólem). Jednak po 2 latach trafiłem na niewidzialną ścianę. W kółko to samo. Brak możliwości rozwoju spowodowany ograniczeniami narzucanymi przez Fundusz (archaiczne wręcz metody leczenia i dopuszczalne materiały), konieczność pracy w pośpiechu i codzienne dojazdy pokazały mi, że to nie jest zajęcie dla mnie. Potrzebowałem czegoś innego.

Podejmowałem pracę w kilku gabinetach prywatnych na terenie Gdańska i okolic. Każda była innym doświadczeniem, każde miejsce miało własny "mikroklimat", do którego należało się dostosować. Co najważniejsze, był to powrót do współczesności pod względem używanego sprzętu, materiałów i technik leczenia. Ciekawostki i nowinki z branży wróciły do codziennego życia zawodowego, rozbudowały dostępny wachlarz możliwości, a coraz wyżej stawiana sobie poprzeczka i chęć szlifowania swojego warsztatu przywróciła radość z wykonywanej pracy. W każdym gabinecie były rzeczy, które przypadły mi do gustu, jak i takie, do których nie byłem do końca przekonany.

Gdzieś z tyłu głowy zawsze świtała myśl o otwarciu własnej praktyki, ale dopiero doświadczenie zebrane w różnych gabinetach, poczucie na własnej skórze, jak takie miejsca funkcjonują pozwoliło na stworzenie spójnej wizji i planu działania.

Lokal znalazł się pod koniec 2016r. Wydawał się idealny, bo funkcjonował tu wcześniej gabinet stomatologiczny i na pierwszy rzut oka wszystko działało i wydawało się, że wystarczy trochę odświeżyć i będzie można zaczynać. Niestety rzeczywistość okazała się nieco inna i zamiast kosmetyki musięliśmy przeprowadzić gruntowny remont.

Nie pozostało nic, jak zakasać rękawy i brać się do roboty. Dużo się przez ten czas nauczyłem - kucia kafelków, szpachlowania, obsługi szlifierki itp. itd. Zaprzyjaźniłem się z Mario Budowlańcem na Youtubie (polecam kanał, jeśli macie jakieś drobne naprawy do zrobienia w domu) i poznałem tajniki budowlanego jiu-jitsu.

Dzięki nieocenionej pomocy rodziny i przyjaciół oraz przy dużo większych nakładach pracy i funduszy, niż to było założone udało się doprowadzić remont do końca.

W międzyczasie należało się zastanowić, jak gabinet będzie wyglądał i jak ma się nazywać. Pierwszą kwestię zostawiłem mojej żonie, która jako architekt zajmuje się takimi rzeczami na codzień. Z nazwą był większy problem. Pomysłów było sporo - lepsze, gorsze, niektóre już zajęte, a niektóre nie do końca na poważnie, na przykład wyjęty z czasów dzikiego kapitalizmu lat 90' "Szymdentexpol".

Skąd się wzięło "Origami"?

Z ratunkiem przyszło logo. Pewnego dnia, w przerwie między pacjentami składając dla relaksu papierowe zwierzątka pomyślałem, że może spróbuję złożyć ząbek. Po kilku próbach i kombinacjach w końcu się udało i od razu zobaczyłem w nim logo mojego przyszłego gabinetu.
"Origami" jednak nie przyszło z marszu. Na początku próbowaliśmy z japońskimi nazwami, jednak wszystko wydawało się trochę zbyt egzotyczne i mało zrozumiałe. Wiem już dzięki temu doświadczeniu, jak powiedzieć "dzień dobry, jestem Twoim dentystą" - "konnichiwa, watashi wa anata no haisha desu"!

Olśnienie przyszło po dłuższym czasie - po co tak komplikować? Wszak najprostsze rozwiązania są bardzo często najlepsze. Jak już kilka razy powtórzyłem nazwę na głos, wiedziałem, że to jest to - Origami Stomatologia. Nazwa była idealna - reprezentowała wszystko, co lubię w mojej pracy (bo ma ona sporo wspólnego ze składaniem zwierzątek z papieru) - precyzję, cierpliwość, wyobraźnię przestrzenną i dążenie do coraz lepszych efektów.

Origami Stomatologia powstało w połowie stycznia 2018r. Oczywiście nie wszystkie plany udało się od razu wprowadzić w życie, ale przez kolejne dwa lata udało się poszerzyć asortyment gabinetu m. in. o mikroskop oraz kilka mniejszych sprzętów, które nie zawsze widać, ale polepszają jakość oferowanych przeze mnie usług. Tą drogą zamierzam iść dalej, w miarę możliwości inwestując w coraz lepszy sprzęt i poszerzając wachlarz wykonywanych zabiegów, dostosowując je do coraz wyższych współczesnych standardów.

Pozdrawiam i do zobaczenia na najbliższym przeglądzie!

W międzyczasie zapraszam do zapoznania się z artykułami opublikowanymi na stronie.

lek. dent. Hubert Szymański

zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz


O NAS   CENNIK   ARTYKUŁY   DOKUMENTY   KONTAKT